piątek, 28 grudnia 2007

Chanson - I can tell (1978)

Kolejna plyta z przedswiatecznego zakupu.Dotarla do mnie w pieknym stanie,co rzadko sie w sumie zdarza.I do tego zaplacilem za nia grosze.To byla piekna paczka plyt.

Troche sie balem.Balem sie ze plyta bedzie za bardzo funkowa.Dwoch afroamerykanow na okladce zazwyczaj to wrozy.Ale pozytywnie sie zaskoczylem.Plyta jest zroznicowana ale bardzo spojna.Wszystko jest na swoim miejscu i nie czuc zmian klimatu na bardziej soulowy czy funkowy.Mimo ze rzeczywiscie jest jednak funkowa to nie jest tak oklepana jak wiekszosc z tamtego okresu.

Panowie David Williams i James Jamerson Jr,po koncertowaniu z Temptations jako jacys tam grajkowie niepojawiajacy sie w kredytach na plytach,postanowili sami nagrac plyte.I tak w 1978 roku powstalo Chanson.Bardzo rowna plyta.Niestety...potem ich drogi sie rozeszly..ale w sumie nie narzekali,przez kolejne ponad20 lat udzielali (i udzielaja!) sie solowo u takich artystow jak Michael Jackson,The Jacksons ,Mariah Carey czy nawet ostatnio Brian Ferry na jego plycie z piosenkami Boba Dylana.

Wrzucam moim zdaniem najlepszy numer na plycie - I can tell.Jak wyjalem plyte z okladki to ku mojemu zdziwieniu obok tytulu napisali BPM..i to az 138.W sumie bylem troche w szoku bo to plyta z 1978 roku,a tu taki bajer.Ciekawe.

Na wokalu Linda Evans.I to nie ta z Dynastii od Blake'a.Bynajmniej.Linda Evans ktora to nagrala bardzo fajny numer Don't you need z plyty(jej jedynej) You Control Me z 1979 roku.W sumie chcialbym ja bardzo.Na gitarze Al McKay czyli Earth Wind and Fire w najlepszej odslonie.Ta kolaboracja nie mogla sie nie udac.Sprawdzcie bo warto,serio.

Chanson - I can tell

Disco Zwyciezy

P.S okladka ktora widzicie to dokladnie MOJA plyta,he.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Masz inny adres oprócz onet ?
Onet mnie blokuje za posłanie im kartki światecznej w 2007 - uznali to za spam.
Wariactwom w tym kraju nie ma końca ? Stronę też musiałem zaparkować w USA bo w Polsce co i rusz jakieś cepy mi ja wyłączały bo im się cos nie podobało co krytykowałem. Wiesz - na polskiej stronie nieco napierdalam w tubylczy debilizm niszczący dyskotekowy i deejay biznes / ideę.
No ale to i tak tylko 1% całości czyli bez znaczenia dla całej strony i jej zawartości. Parę ludzi ma mi za złe te moje listy złych i dobrych artystów czy deejayów. Odmawiają mi prawa to mojego zdania i opinii na mojej własnej stronie - kurde :-) Ale leję na nich i robię swoje.

Masz rację co do artykułów - trudno je wszystkie szybko przeczytać - trzeba na to kilka miesiecy. Jest ich ponad 500 - 300 ang. 200 pl.- pisałem je jakieś 7 lat. Amerykanie z epoki disco (a znam ich setki) uważają tą stronę teraz za nr 1 na świecie bo ma najwiecej artykułów ze wszystkich
- poza tym masa tego co publikuję jest unikalna czyli nikt inny tego nie ma.

discomusic.com to tylko muza - mało tekstu. Facet robi biznes na handlu plytami i na reklamach.
discomuseum.com jest ok ale masa nieścisłości i powtarzanie biografii których wszedzie pełno.
disco-disco - to ze Szwecji jest cacy, ale to i tak 1/3 tego co ja zrobiłem.
Reszta to małe stronki powtarzajace to co wszyscy.

Aktualnie nic nowego nie publikuję bo nie mam i szukam webmastera. Jakbys znał jakiegoś zapaleńca to daj znać ...

pozdroovko
yahudeejay

Kazet pisze...

Siemanko ;) Mam do Ciebie dosyć ważną sprawę, chodzi o ten kawałek Chanson. Mógłbyś odezwać się na maila? wezyr_dsw@wp.pl
Swoją drogą - bardzo dobry blog!
Z góry dzięki! :)