środa, 8 sierpnia 2007

Sylvia Striplin - Give me your love (1980)


Absolutny megahit.Krol parkietów.Nie chce wiedziec co w 1980 roku sie dzialo jak to szlo z glosnikow..


Zainspirowany wrzuconym oryginalem Armanda Van Heldena przez funkoffa,postanowilem dodac cos od siebie do jego samplingowej tworczosci.


Sylvia Striplin zaczynala praktycznie w roznych chorkach i Aquarium Dream zeby pozniej dostac sie w rece(raczej nie doslownie) Roy Ayersa.
Wyprodukowane wlasnie przez niego w 1980 roku Give me your love,pochodze z plyty o tym samym tytule,zostalo "odnowione" przez AvH w kawalku Full Moon w duecie z Commonem.

Dla mnie hit.

Disco Zwycięży.


http://www.zshare.net/audio/3044187c2f8240/

George Duke - I want you for myself (1979)



Cholera jasna.Napisalem takiego ladnego posta..I niestety,zly klawisz i zniknal.A szkoda go bo pisalem jak to jest fajnie grac z muzykami jazzowymi,robic im zajebiste utwory i aranzacje,po czym zaczac grac discofunk i zostac wykletym.Pisalem o tym jak to fajnie jest byc pionierem klawiszy i syntezatorow i jak to fajnie pograc sobie z Milesem Davisem,Frankiem Zappa i Jean Luce Pontym.I jak to fajnie zrobic 2 albumy Florze Purim.I jak to fajnie slucha sie albumu Master of Game z 1979 roku,z wokalami Lynn Davis .I jak to fajnie sprzedac duzo plyt ,grajac cos zupelnie nowego..A ha ,pisalem jeszcze jak to fajnie kiedy George Clinton jest Twoim ziomkiem.

Pisalem o Georgu Duku.

http://www.zshare.net/audio/3034749acf7bbe/

Disco zwycięży.

P.S O jak fajnie ze ten caly blogger zapisuje automatycznie:wygladalo to mniej wiecej tak

Zupelnie nie wiem jak zaczac tego posta.Tak ,od poczatku..

Otoz..Dawno dawno temu w odlegl....yyyyyy znaczy dawno temu w ameryce ,na poczatku lat 70tych byl sobie taki czlowiek bez ktorego plyty Franka Zappy i Jeana Luca-Pontego nie brzmialy by tak jak brzmia,czlowiek ktory jak sie okazalo zostal okrzykniety pionierem pianina i syntezatorow w jazzoworockowych produkcjach.No i fajnie fajnie z tym ze pozniej (jak to bywa) stwierdzil ze zacznie grac disco i funk a szacowne grono jazzowe stwierdzilo ze wlasciwie to oni juz go nie lubia i niech sobie idzie.I poszedl.Sprzedajac kilka milionow plyt.Krzywdy nie bylo.

No ale jak to tez bywa,w latach 80tych nagle wielcy przypomnieli sobie o Duke-u i zaczal nagrywac z Milesem Davisem i np. z Flora Purim.

Utwor ponizej pochodzi natomiast z roku 1979 czyli z apogeum disco,z momentu kiedy trudno bylo sie przebic czyms oryginalny.Wokale Lynn Davis sprawily jednak ze I want you for myself zaraz obok Shine on jest moim ulubionym utworem "Ksiecia".Robi gnoj jak malo co..Miles wiedzial z kim nagrywac na Tutu i Amandli jednak..

Disco zwycięży