czwartek, 30 sierpnia 2007

Cerrone - Love is the answer(1977/78)


Tak,znowu pisze.Nie,nie odpuscilem sobie-sorry.

W konkursie na najbardziej kiczowate okladki Cerrone(tudziez jego fotografowie/graficy) byliby na podium.

W konkursie na plyty ktore zmienily oblicze muzyki ,nie tylko klubowej,Cerrone tez bylby na podium.Bynajmniej nie na trzecim miejscu.

Zaczalem tego bloga od Cerrone.Od Love in C minor.Pierwszej solowej plyty Marc C.Supernature jest juz trzecia .Ale chyba najbardziej przelomowa - takie numery jak Give me Love czy Supernature doczekaly sie dziesiatek remixow i zostaly wysamplowane do wielu produkcji..

Ale ja ich nie wrzuce.

Wrzuce moj ulubiony numer z tej plyty.Szosty.Ostatni na plycie,pierwszy na mojej liscie.Co ciekawe,ten numer nie wyszedl na singlu,ale jakos mnie to nie dziwi bo polityka wydawania przez niego singli byla dosc zagmatwana(wydawanie singli z poprzedniego albumu podczas gdy w sprzedazy byl juz kolejny..no coz,nie nam widocznie oceniac)

Jezeli mialbym wybrac jednego artyste ktory przyczynil sie do pozniejszego i terazniejszego rozwoju muzyki elektronicznej(nie pisze housu itp bo w dzisiejszych czasach ten termin oznacza wszystko i nic) jest nieoceniony.

Cala francuska szkola French Touch(Cassius,Sinclar(bynajmniej nie terazniejszy,Dimitri From Paris czy oczywiscie Daft Punk)opiera sie w mniejszym lub wiekszym stopniu na tworczosci Cerrone.O ile jego poczynania z zakresu Hi-NRG i Synth popu z polowy lat 80tych w wiekszosci mozna sobie odpuscic bo jak dla mnie to mozna to postawic obok muzyki filmowej,to cala tworczosc az do Golden Touch (plus pozniejsze You are the one)jest kamieniem milowym muzyki elektronicznej.Nie zaden tam Kraftwerk , czy Jean Michael Jarre(ble) ,bo to zupelnie inna bajka.Na parkietach sie tego nie gra.Chyba ze w klubie seniora WESOLE 70tki.

Dowodem na to ze Cerrone bo 20paru latach nie stracil swojej discowerwy i potencjalu do robienia hitow jest plyta Hysteria z 2001 roku.Radze sprawdzic.

Dobra napisalem sie .Pewnie jak zwykle dla siebie i dla garstki ludzi ktora to czyta i dziesiatek ktore sciagna i wyrzuca..


Cerrone - Love is the answer:

http://www.zshare.net/audio/3391884e975cd3/

P.S To co zrobil Sinclair na swojej plycie poswieconej Cerrone z tym numerem tez jest genialne.Panowie w ogole opowiadaja o sobie jak to jeden lubi drugiego za to ze ten go lubi..coz,francuzi.Zagranicznik.

P.S2 - obrazki mialy byc inaczej,tak bardziej trendy,miedzy wierszami.Sorry nie wyszlo.

Disco Zwyciezy.

wtorek, 14 sierpnia 2007

Poussez - Come on and do it/Never can say goodbye (1979)


Kompletnie nieznany w Polsce,slabo w Europie.W 1979 roku ubóstwiany w klubach i stacjach radiowych w stanach.


Za calym projektem stal,juz wtedy stydyjny weteran,Alphonse Mouzon.

Tutaj wiecej :

http://en.wikipedia.org/wiki/Alphonse_Mouzon


Pozwole sobie zacytowa jeden fragment z discomuseum ktory oddaje w 100% Poussez.

In the summer of 1979 there was no escaping the moans of Linda Ledesma (Mrs. Mouzon) or the breathy vocals of Christine Wiltshire (Christie Shire) or Holly Oas. The girls were topping the disco charts and creating a buzz as Poussez!

Christne Wiltshire zanim zaczela projekt Poussez byla juz wprawiona - wspolpraca z Herbie Mannem,Musique,Eddie Kendricksem ,Brunem Pagani i wieloma innymi.Takze do niewatpliwego sukcesu byla juz przyzwyczajona.

Alphonso(coz za imie adekwatne..) wyprodukowal po kolei 4 tracki,kazda pojedyncza byla wielkim hitem.O ile moga denerwowac pornograficzne (pojekiwania w Come on and do it przez minute) czy kiczowate wstawki(CZIKI CZIKI A A w Never can say good bye) to na abstrahujac od tego sa to genialne zarowno muzycznie (szczegolnie) ,jak i wokalnie numery.Nie zrazcie sie prosze,jak pierwszy raz uslyszycie Never Can say Goodbye..sluchajcie dalej.

1979 rok - najlepszy rok disco - Poussez pasuje tu idealnie .

Disco zwycięży.


Poussez - Come on and do it:
http://www.zshare.net/audio/31364963a48df5/

Poussez - Never can say goodbye:
http://www.zshare.net/audio/313676867605a1/

niedziela, 12 sierpnia 2007

Osses Sound - 1977




Kontynujac wrzucanie moich kompilacji Osses Sound - nadszedl czas na rok 1977.

Powoli zblizalo sie apogeum disco..w 1977 disco krolowalo na parkietach,dzieci kwiaty umarly,a panowie z Black Sabbath czy Led Zeppelin pozyskiwali zupelnie inne grono sluchaczy,wiec disco bylo bezpieczne.

No to moze kilka słow zanim zaczniecie sciagac(moze komentowac nawet..)

1.Skladanka zaczyna sie absolutnie genialnym numerem ex-gwiazdy filmod dla doroslych - Andrea True.Nie,to nie z tego samplowal Cypress Hill - zbieznosc tytulow przypadkowa zupelnie.

2.Nastepnie jeden(naprawde nie wiedzialem ktory tu wrzucic!) z numerow mistrza Cerrone ktory to wtedy byl w swojej najlepszej formie..W ogole jak sie poslucha to mozna zauwazyc jak Cerrone uwielbial dialogi na poczatku utworow...the music surrounds us..ten tekst mowi wszystko.

3.Nie mozna powiedziec ze zablysneli i sie nagrali..Kilka singli w paru wytworniach m.in T.K Disco i Orange(zajebiste okladki winyli).Ale jakis magic tam ma..

4.Z Carrie Lucas wole Dance with you(AvH-You dont know me).Ale ten tez jest smaczny jak dla mnie.Troche sie rozpoczyna ,ale warto.

5.Absolutny mistrz.Klasyk narkotycznego,kokainowego wolnego disco..Jak to kiedys powiedzial Funkfoff"Brakuje mi do szczescia tylko drink z blue bolsem i kilka i rok 1978 w kalendarzu przy tym kawalku,gdzies w PAradise Garage".Swiete slowa.

6.Fantastyczna czworka znaczniej bardziej mi przypada spiewajac niz ta z komiksow Marvela.Nagrany w Westbound Records,swoja muzyczna strone zawdzciecza samemu Dennisowi Coffeyowi.Nie wiem czemu w sumie ale jakos tak mi sie letnio kojarzy ten numer.Ale moze jestem psychicznie chory.

7.Salsoulowo-podlegajaca wytwornia,Tom Moulton na konsolecie,Noman Harris na produkcji .I wszystko jasne.

8.Tu sie pojawia problem..Squallor to wloski zespol,discogs nic o nim nie wie,internet wyswietla same wloskie linki..Jak to mozliwe ze taki lokalny wloski zespol w 1977 roku wydajac plyte Pompa nagral taki genialny numer to ja nie wiem..Bardzo to dziwne..Ocenicie sami

9- Crown Heights Affairs - grupa z wielkim potencjalem,mysle ze zatraconym..niepotrzebnie.Przy odrobinie nakladu,promocji,zmiany wytworni i szczescia..moglaby byc spokojnie drugim Earth Wind and Fire.Duzo plyt,duzo hitow.Dzialajaca ponad 30 lat grupa,az do smierci Berta Reida w 2004...warto posluchac i sprawdzic inne numery.

10-Discolegenda.Gregg Diamond w najlepszej formie .Producent,pianista,perkusita..pisarz tekstow dla m.in Luthera Vandrossa.W 1977 nakladem Polydoru ,wyszlo Risky Changes - szybkie mocne podpadajece pod Eurodisco brzmienie.Jeden z moich ulubionych numerow.Trwa ponad 7minut a jak dla mnie w ogole sie nie ciagnie..Niestety Gregg Diamond odszedl od nas juz w 1999 roku..Szkoda.Wielka nawet.


Oto tracklist:


01 - Andrea True - What's your name, what's your number
02 - Cerrone - Cerrone's paradise
03- Rice & Beans Orchestra - You've got magic
04 - Carrie Lucas - I gotta keep dancin
05 - El Coco - Cocomotion
06 - Fantastic 4 - Got to have your love
07 - First Choice - Doctor Love
08 - Squallor - I Love My Disco Baby
09 - Crown Heights Affair - Dancin
10 - Bionic Boogie - Risky Changes


http://www.zshare.net/download/310484218a8a72/


Disco zwycięży.

Deborah Washington - Rock It (1979 )

Duzo pisal nie bede -jaka kariera tej Pani -taki post.

Generalnie one-hit-wonder.W sumie nawet nie wonder.Kawalek bylby lepszy gdyby zaczela tu sie popisywac np.Jocelyn Brown..Wrzucam go,bo podoba mi sie warstwa muzyczna,a instrumentala po prostu nie mam.Rok 1979 czyli prawdopodobnie najlepszy rok dla disco - dlatego o slaby kawalek tu naprawde trudno.Jezeli ktos ma to w instrumentalu - be my guest,niech wrzuca.Ale szczerze watpie.

Idealny numer na vocalhousowa przerobke,to ostatnimi czasy modne.Zachecam.

http://www.zshare.net/audio/3104454df31ee6/


Disco zwycięży.


P.S Tytulowe podobienstwo do Herbiego Hancocka zupelnie przypadkowe..

S.O.S Band - Take your time do it right (1980)



Tak jak pisalem wczesniej..malo jestem systematyczny.Sorry.Ale lepiej czasem niz w ogole.

2 miliony sprzedanych egzemplarzy.Singli,nie plyty.Plyta zaledwie 800000.2 miliony.Czy ktos w Polsce sprzedal w ciagu ostatnich 20 lat tyle egzemplarzy jednej plyty?Watpie.

Zalozona przez Jasona Bryanta w 1977 roku w Atlancie grupa S.O.S Band zmasakrowala tym singlem amerykanski rynek muzyczny w roku 1980.Wpadajacy w ucho refren,charakterystyczna basowa linia...to musial byc hit.Kiedy Braynt byl z demem singla w studio ,grupa nie miala jeszcze nazwy.Producent i teksciarz Sigidi Adullah zasugerowal S.O.S...Sound of Success.I niewatpliwie to trafny tytul.

Mimo ze grupa nagrywala i koncertowala z przerwami az do lat 90tych ,nigdy juz nie mieli hitu na miare Take your time do it right.No dobra przesadzilem - w 1984 wydali "Just be good to me" ktore moim skromnym zdaniem jest duzo lepsze w wersji Beats International(m.in Norman Cook aka Fatboy Slim) z roku 1990 pod dziwnie przypominajacym oryginal tytulem "Dub be good to me"

http://www.zshare.net/audio/31037211fd6403/


Disco zwycięży.

środa, 8 sierpnia 2007

Sylvia Striplin - Give me your love (1980)


Absolutny megahit.Krol parkietów.Nie chce wiedziec co w 1980 roku sie dzialo jak to szlo z glosnikow..


Zainspirowany wrzuconym oryginalem Armanda Van Heldena przez funkoffa,postanowilem dodac cos od siebie do jego samplingowej tworczosci.


Sylvia Striplin zaczynala praktycznie w roznych chorkach i Aquarium Dream zeby pozniej dostac sie w rece(raczej nie doslownie) Roy Ayersa.
Wyprodukowane wlasnie przez niego w 1980 roku Give me your love,pochodze z plyty o tym samym tytule,zostalo "odnowione" przez AvH w kawalku Full Moon w duecie z Commonem.

Dla mnie hit.

Disco Zwycięży.


http://www.zshare.net/audio/3044187c2f8240/

George Duke - I want you for myself (1979)



Cholera jasna.Napisalem takiego ladnego posta..I niestety,zly klawisz i zniknal.A szkoda go bo pisalem jak to jest fajnie grac z muzykami jazzowymi,robic im zajebiste utwory i aranzacje,po czym zaczac grac discofunk i zostac wykletym.Pisalem o tym jak to fajnie jest byc pionierem klawiszy i syntezatorow i jak to fajnie pograc sobie z Milesem Davisem,Frankiem Zappa i Jean Luce Pontym.I jak to fajnie zrobic 2 albumy Florze Purim.I jak to fajnie slucha sie albumu Master of Game z 1979 roku,z wokalami Lynn Davis .I jak to fajnie sprzedac duzo plyt ,grajac cos zupelnie nowego..A ha ,pisalem jeszcze jak to fajnie kiedy George Clinton jest Twoim ziomkiem.

Pisalem o Georgu Duku.

http://www.zshare.net/audio/3034749acf7bbe/

Disco zwycięży.

P.S O jak fajnie ze ten caly blogger zapisuje automatycznie:wygladalo to mniej wiecej tak

Zupelnie nie wiem jak zaczac tego posta.Tak ,od poczatku..

Otoz..Dawno dawno temu w odlegl....yyyyyy znaczy dawno temu w ameryce ,na poczatku lat 70tych byl sobie taki czlowiek bez ktorego plyty Franka Zappy i Jeana Luca-Pontego nie brzmialy by tak jak brzmia,czlowiek ktory jak sie okazalo zostal okrzykniety pionierem pianina i syntezatorow w jazzoworockowych produkcjach.No i fajnie fajnie z tym ze pozniej (jak to bywa) stwierdzil ze zacznie grac disco i funk a szacowne grono jazzowe stwierdzilo ze wlasciwie to oni juz go nie lubia i niech sobie idzie.I poszedl.Sprzedajac kilka milionow plyt.Krzywdy nie bylo.

No ale jak to tez bywa,w latach 80tych nagle wielcy przypomnieli sobie o Duke-u i zaczal nagrywac z Milesem Davisem i np. z Flora Purim.

Utwor ponizej pochodzi natomiast z roku 1979 czyli z apogeum disco,z momentu kiedy trudno bylo sie przebic czyms oryginalny.Wokale Lynn Davis sprawily jednak ze I want you for myself zaraz obok Shine on jest moim ulubionym utworem "Ksiecia".Robi gnoj jak malo co..Miles wiedzial z kim nagrywac na Tutu i Amandli jednak..

Disco zwycięży

wtorek, 7 sierpnia 2007

T.J.M - I don't need no music..(1979)


Casablanca.Wytwórnia plytowa ktora osiagnela najwiekszy sukces wsrod wytworni wydajacych disco.Majac w swojej "stajni" takie gwiazdy jak Donna Summer,Tom Moulton,Meco,Costandinos czy nawet...Parliament..trudno sie bylo temu dziwic. Ale generalnie to o Casablance (wlasciciel nazywal sie Bogart,wiec dziwne nie jest dlaczego akurat Casablanca..Nie,nie Humprey) pisal nie bede wiecej..to temat rzeka. Dla zainteresowanych

http://www.disco-disco.com/labels/casablanca.shtml Polecam.

A dlaczego wlasnie o tym pisze?Bo utwor ktory zaraz bedziecie mieli okazje uslyszec(albo i nie) wydane zostal w 1979 roku wlasnie tam. T.J.M - I don't need no music.Filadelfijskie brzmienie w najlepszym stylu.Wydane wlasciwie w podlabelu Casablanci - Tom&Jerry.I teraz maly quiz - za roszyfrowanie skrotu TJM ,wybor nastepnego wrzucanego kawalka gratis(w granicach rozsadku).To nie jest zbyt trudne.Zajmuje mniej wiecej 2 sekundy. Aha - spiewa Ron Tyson z Temptations.Taki maly szczegół.

http://www.zshare.net/audio/3029568f921444/

Disco zwycięży.


P.S w 2005 roku wyszedl re-relase z remixami m.in Joey Negro.Jezeli ktos ma oryginal albo release na wydaniu,mail me.

Walter Murphy - Afternoon of faun (1978)



Musiałem to zrobić.Musialem wstawic tu ten dosc specyficzny numer.Najlepsza wariacja muzyki klasycznej w wersji disco.Trudno sie w sumie dziwic-to Walter Murphy.


Jeden z moich ulubionych kompozytorow ,multiinstrumentalistow tamtej ery.Oprocz betthovenowskie wariacji na Soundtracku do Saturday Night Fever dzieki ktorej zyskal jakas tam slawe wydal miedzy innymi Phantom at the opera,rhapsody in blue....i Discosymphony z ktorej to wlasnie pochodzi nizej zamieszczony numer.Zmienil nawet Lot trzmiela Korsakova we "Flight 76".

Afternoon of faun bylo grane przez wielu.Od Deodato po rozne Salsoulowskie wykrety.Wersja Waltera jest bezkonkurencyjna.Debussy bylby niewatpliwie dumny.

Disco zwycięży.

http://www.zshare.net/audio/30292719d74370/

P.S jak to jest,poprzedni numer(Jocelyn Brown)30 sciagniec,3 komentarze?Ludzie..pisanie nie boli,serio.Nawet na klawiaturze.

poniedziałek, 6 sierpnia 2007

Jocelyn Brown - Somebody else's guy (1984)


Zastanawialem sie co tu wrzucic w sumie.Wiedzialem ze na pewno to bedzie jakas discodiva.Pierwszy strzal - Cheryll Lynn.Ale stwierdzilem ze za bardzo oklepane i w ogole pozniej i tak sie pojawia w skladankach..Amanda Lear odpadala bo nie chcialem byc za bardzo chamski,malo kto ja lubi chociaz kilka numerow ma genialnych.Donny Summer czy Diany Ross odpadaja,wszyscy znaja..Bylo jeszcze pare konceptow.Lolleata Holloway juz praktycznia byla na podium.Padlo na na Jocelyn Brown.


Okrzyknieta na poczatku lat 90-tych pierwsza dama housu.Jej wszelakie chorki,featuringi i soulowki na early-housowych i danceowych(nie,to nie ten dance co dj bobo,bynajmniej) sprawily ze diwa konca lat 70tych wrocila do lask.

Urodzona w 1950 roku arystka ma na koncie wspolprace z takimi grupami jak salsoulowy Inner Life czy Musiq.Spiewala takze w najwiekszych hitach Cerrone(you are the one,hooked on you)

Paradoksalnie utwor ponizej pochodzi z ....1984 roku.Ale jakos tak nie brzmi.To chyba moj ulubiony solowy utwor Jocelyn z jedna z najlepszych lini basu w disco biznesie..



P.S Codzienne pisanie tego bloga jakos mi nie idzie.Bynajmniej nie uczy mnie to systematycznosci.Bylo 3go a dzis juz 6ty..coz.

http://www.zshare.net/audio/3001650e7af736/

Disco zwycięży.

piątek, 3 sierpnia 2007

Third World - Now that we found love..(1978)


Nie lubie reggae.Dlugo mi to zajelo zanim do tego doszedlem.I tu nie ma podzialu na jakiegos tam nowoczesnego dancehalle czy klasyki Lee "Scratch" Perrego.

Owszem,posluchac pare numerow,jest fajnie,wesolo itp.Ale kwestia dorabiania do tego polskiej ideologi i tworzenie calej polskiej kultury reggae jest dla mnie mniej wiecej porownywalna do tego jakby Aborygen zalozyl klub Połomskiego gdzies w Australi.
No ale szczerze,przesluchaliscie kiedys cala plyte jakiegos wykonawcy reggae?Idzie umrzec z nudów.Te same aranżacje w kazdym numerze,te same teksty..

Mam taka swoja mala teorie o atrakcyjnosci regionalnej muzyki.Moze na przykladzie:
Calym sercem nienawidze muzyki goralskiej.Jak i rowniez wiekszosc moich znajomych.Ale tez wiekszosc z nich twierdzi ze podczas np.wakacji w Zakopanem zima,siedzac w jakiejs tam bacówce sluchajac tego wlasnie TAM i wtedy-nawet nie drazni a cieszy.Tak samo z muzyka country ktorej nie trawie.Jak pewnie wiekszac normalnych Polaków(wiem,jestem malo obiektywny).Ale tez podobno bedac na jakims festiwalu w Texasie,gdzie tancza w tych swoich smiesznych czapkach i dziwnie nazywajacych sie imitacjach krawatów ,jest to calkiem zabawne.Mam nadzieje ze skumaliscie o co mi chodzi.

Z reggae jest moim zdaniem tak samo - na Jamajce nie bylem ,ale przypuszczam ze bedac tam,obcowanie z ta muzyka,z tym klimatem i cala ta otoczka dostrzega sie pewnie jej nowe pozytywne aspekty..i cala ta wlasnie ideologie.Ideologie tej FOLKOWEJ Jamajskiej muzyki(tak,to przeciez muzytka folkowa,etniczna tak jak nasz goralska-oni maja reggae)Z tym ze o tym sie tak nie mysli.Nie mowi.Reggae stalo sie tak esencjalna czescia swiatowej popkultury ze stracilo swoje wartosci regionalne..Caly kult Bob Marleya,dredy ,wszechobecne akcesoria w kolorach flagi jamajskiej...Ma to swoje dobre i zle strony.Ale juz dobra,koniec.


Po co to wlasciwie pisze?A po to ze numer ktory zaraz zamieszcze jest reggae.Paranoja?A wlasnie ze nie.Third World jest grupa wyjatkowa.Grupa ktora genialnie wyrwala sie z ortodoksyjengo kanonou reggae narzuconego przez takich artystow jak wlasnie Lee Scratch Perry,dorzucaja wlasnie elementy funku i disco.Now that we found love ,pochodzi z albumu Journey to Addis z roku 1978.To chyba jeden z najbardziej radosnych i slonecznych utworow jakie slyszalem..absolutnie genialny.Pod koniec lat 80tych wysamplowal to Heavy D..i tez zrobil hita.Ale wiadomo - z hita robi sie hit.Zawsze

http://www.zshare.net/audio/29692210d9940f/

Disco zwycięży.

czwartek, 2 sierpnia 2007

Osses Sound - 1976


Jakiś czas temu(w sumie juz calkiem spory)zabralem sie za kompilowanie skladanek disco - rocznikowo..od 1976 do 1982.Przybraly one nazwe Osses Sound i od tej pora kazda skladanka ktora zamieszczam nosi to miano.

1976.Jezeli mialbym oceniac ta skladanke przez pryzmat kolejny i przez latwosc jaka idzie ja przesluchac komus kto jej nigdy nie slyszal to daje jej tak 7/10.A dlaczego?1976 rok to taki jakby przejsciowy..niby juz sie zaczelo ale dopiero disco raczkowało..jakby dopiero 1977 wszystko ruszylo.Wielki Boom.Prawie jak na Wall Street w 1929.Prawie.

Powyzsza uwaga nie przesadza jednak o tym ze to zla skladanka.Ze numery sa slabe.Nie,nie.Po prostu na tle kolejnych lat slucha sie ich specyficznie.
Jak dla mnie wygrywa kilka numerow - WIadomo Side Effect .Cathedrals francuskiego artysty Davida Charles L'Heureux to prawdziwy rarytas ,wydany jeszcze w Pyramid records,zanim przeszedl do Casablanci.Przypomnial go pozniej Dimitri from Paris na Disco Forever.No i jest tez Cerrone i genialny instrumental Disco Juice..Sprawdzie sami.

Tracklist:

01. [Osses Sound - 1976] - Side Effect - Always there
02. [Osses Sound - 1976] - D C La Rue - Cathedrals
03. [Osses Sound - 1976] - Jimmy Sabater - To be with you
04. [Osses Sound - 1976] - El Coco - Let's get it together
05. [Osses Sound - 1976] - S.S.O - Tonight the night
06. [Osses Sound - 1976] - Loleatta Holloway & Salsoul Orchestra - Dreamin'
07. [Osses Sound - 1976] - Double Exposure - Every man has got to carry his own weight
08. [Osses Sound - 1976] - Cerrone - Take me
09. [Osses Sound - 1976] - Atmosphere - Disco juice
10. [Osses Sound - 1976] - Silver Convention - Dancing in the aisles

http://www.sendspace.com/file/q7h3py

Disco zwycięży.

Orlando Riva Sound - Body to body boogie (1978 Salsoul)

Ta roznegliżowana Pani przywiazana do słupa niczym Jane Fonda w Barbarelli,zwiastuje tylko jedno - bedzie dobrze(notabene to chyba jedna z lepszych okladek obok Battlestar Gallactica Giorgo Morodera i Star Wars Meco)

Orlando Riva Sound nalezy do waskiego grona wykonawcow tworzacego tzw(wlasciwie to nazwane przez Funkoffa i moja skromna osobe) Kokainowe disco.Wolne ,wrecz narkotyczne brzmienie z zenskimi wokalami,zazwyczaj chorkami przywodzi na mysl jedna z wkladek do plyty Isaaca Hayesa...poszukajcie ,a sami dojdziecie do tego o ktora mi chodzi.

Niemiecki zespol - brzmienie salsoulowskie.I to wlasnie w tej wytwórni Anthony Monn wydal swoja pierwsza plyte .Pierwszym singlem bylo ponad 9 minutowe Moon Boots(mikowane przez samego Toma Moultona,guru) jednak utwor prezentowany powyzej jest zdecydowanie lepszy ...Zaraz zreszta bedziecie mieli okazje sprawdzic to sami.

Grupa to raczej typowy one-hit-wonder.Co prawda w 1981 roku wystapila nawet na Eurowizji ale nie wiem czy to sa powody do dumy..

http://www.zshare.net/audio/42020790fcfc1b/

Disco zwycięży.

środa, 1 sierpnia 2007

Alec R.Costandinos - Romeo & Juliet (1978)

Tak wiem - okladka nie zachęca do dalszego czytania.Ale można zaryzykować.

Alec R.Costandinos.Ile osób w Polsce slyszało to nazwisko?Pewnie garstka.Ale trudno sie dziwic - w czasach kiedy święcił triumfy,bylismy na etapie Sipińskiej i Rodowicz a disco kojarzylo sie z chałą.Bliski współpracowanik Cerrone(można sie zastanawiać kto właściwie byl czyim wspolpracownikiem) w 1977 roku stworzył epickie wręcz dzieło."Disco Suite" jak zwykli nazywac dzieła Costandinosa ludzie zza Wielkiej Wody.Romeo i julia w wersji disco.Absurdalne?Pozornie.

Ta ponad 30 minutowa suita podzielona na 4 czesci(w efeckie 2 kawalki po 16 minut) zachwyca moze nie wokalem ale na pewno cala strefa muzyczna.

Costandinos ma zdecydowanie najlepsze smyczki w biznesie disco.Sprawdzie sami - ok.1:30 pierwszego utworu.

Costandinos stworzyl kilka takich suit - Hunchback Of Notre Dame,Simon Peter Suite,Trocadero Blue Citron..Wydal tez calkiem fajne(troche inna od reszty)plyte Americana.Polecam

A teraz uczta .Bynajmniej nie ostatnia wieczerza.

www.sendspace.com/file/1okprx

Disco zwycięży.

Cerrone - Love in C minor (1976)

Tak się zastanawiałem od czego by tu zacząć..A wierzcie mi-mając na myśli setki wypasionych numerów- nie jest łatwo.Nie jest.

Stwierdziłem że zacznę od numeru jeden.Od najlepszego.Wybranego przez tysiąc dj'i ,kolekcjonerów,koneserów muzyki disco i nie tylko.W rankingu strony www.discomusic.com (notabene polecam bo to najlepsze źródło informacji w sieci,proponuje zalogować się na forum-szczena opada) ,Cerrone - Love in C Minor został wybrany z pośród 500 utworów...NUMEREM 1 muzyki disco..Także chyba warto go tu zamieścić.

A kto to wlaściwie jest ten wąsaty casanova na zdjęciu rodem z filmów dla dorosłych z lat 70 tych?Wizjoner.Innowator.Człowiek który zmienił oblicze muzyki disco,wprowadził rozbudowane partie perkusyjne,elektronikę i 16 minutowe suity..

Gdy w 1976 roku wraz z Aleciem R.Costandinosem wypuścili Love in C minor,na rynku zagrzmiało.Ale nie tylko europejskim,nie nie.Wszak pionier Eurodisco sam nie przypuszczał ze zdobędzie rynek amerykański,kilka milionów egzemplarzy ,pokazało ze tak niewątpliwie sie stało.

Love in C minor prezentował zupełnie inne wrażenie estetyczne niz amerykańska scena mocno zabarwiona funkiem.Dla jednych to plus.Jednak dla większości teraźniejszych wannabe funkowców to niewątpliwy minus.

16 minut Eurodiscowego miodu ,z rąk Jeana Marca Cerrone -teraz specjalnie dla Was.Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy.Na pewno pojawi sie tutaj jeszcze nie raz,ale narazie tyle.

www.sendspace.com/file/ggtfdf

Disco zwycięży.

Let's start the dance..

Parafrazujac tytuł piosenki Bohannona niniejszym rozpoczynam działalność(czy krótką czy długą to sie zobaczy...) tego bloga..

Na wstępie chciałbym tylko napomnkąc iż to moj pierwszy w zyciu blog.. Jakos zawsze napawało mnie to obrzydzeniem i kojarzyło z 14-latkami co pojadły wszystkie rozumy jak dostały neostrade na gwiazdkę..ale nie o tym,nieważne.

O czym bedzie ten blog?Jak nie trudno sie pewnie domyslic..o disco.Tak,muzyce disco.Brzmi slabo?Kiczowato ,tandetnie?Disco to syf ,tandeta itp...No coz..Ile ludzi tyle opini.Ale w sumie jezeli wiedza ludnosci o disco konczy i zaczyna sie na Boney M i Village People a królami disco sa(byli?) Bee Gees to trudno sie wlasciwie dziwic..To slowo ma tak pejoratywny wydźwięk u nas w kraju jak mało które..na dodatek kojarzy sie z Italo Disco,gdzie 90% to rzeczywiście plastik i tandeta.

Jednak w tym blogu nie będzie Bee Gees.Nie będzie tez Boney M.Nie będzie nawet Village People!Tragedia..NOT

Prelude,Casablanca,West End,T.K Record,Atlantic, Maligator i oczywiście Salsoul, to tylko niektore z wytworni których wykonawców będziecie mieli tutaj okazje usłyszeć..

Zatem zapraszam do lektury,słuchania i dyskusji.Jedziemy.

I pamiętajcie - Disco Zwycięży.
To tyle.Post startowy.Testowy.123.Over.