
Idac dalej tropem Malligatora a raczej Crocosa,pora chyba na najwiekszy(i w sumie chyba jedyny komercyjny!)hit z tej stajni.A wlasciwie na dwa hity,jeden z Casablanci.Dwa hity,jeden aranzer i jeden z najwiekszych sporow w historii disco.Wlasnie przed Wami.
Nierozstrzzygniety spor.Chodzi mianowicie o to ktora to przerobka disco Animalsow - House of the rising sun czy moze don't let me be misunderstood byla pierwsza,ta jedyna.I ktora jest lepsza.
Na rynek pierwsza wypuscil bodajze Phillips w 77 roku,zaraz pozniej superdisco wytwornia Casablanca,rowno z Crocosem.Esmeralda stala sie wielkim hitem,znanym wielu.House of the rising sun zostal troche w cieniu.

Co jeszcze przechylilo szale goryczy to fakt ze na plycie esmeraldy tez byla wersja H.O.T.R.S ale niestety krotka i slaba...mysle ze to wlasnie przewazylo.
Santa E. zostala ozywiona przez Tarantino kiedy to w jednej ze scen w Kill Billu I, wlasnie zostala dosc mocno uzyta..I dobrze w sumie.Ludzie poznali,pozno bo pozno ale zawsze.
Ktory utwor wedlug mnie lepszy?Naprawde ciezko stwierdzic.Przez patriotyzm eurodiscowocerronowy - Revelacion.Ale to tak chyba srednio obiektywnie mysle.Ocenicie sami-ten pierwszy disco beef!
Revelacion - House of the rising sun + Revelacion Suite (1977)
Santa Esmeralda - Don't let me be misunderstood (1977)
Disco zwyciezy.
P.S Klaskanie - prawie jak u Rubika.Prawie robi wieeeeeeeeeeelka roznice.