sobota, 1 września 2007

Incognito - Always There (David Morales remix)



Odstepstwo od reguly dzis.Bo moge.

Z gory zaznaczam ze to jeden z najlepszych remixow wszechczasow wedlug mnie oczywiscie. Incognito,Jocelyn Brown na wokalu i.....David Morales za konsoleta - normalnie

basn,Szeherezada.

Zauwazylem prawidlowosc ze kazdy milosnik disco ,lubi early housowe produkcje takie jak ta.Mysle ze to dlatego ze to wlasnie house(ten prawdziwy a nie ten najebkowy electrohouse i rozne inne gowna co teraz sa trendy jazzy i panowie z dziwnymi fryzurami ,butach pumy i polowkach z krokodyle wpuszczaja do swoich uszu) jest nastepca disco.Ot taka analogia..Nie dance,nie techno a house.A tu mamy do czynienia z jednym z jego prekursorow.Morales dorastal na remixowego i produkcyjnego geniusza pod okiem samego Larrego Levana w Paradise Garage a pozniej w the Loft..wiec generalnie krzywdy byc nie moglo.

A co z dzisiejszym utworem?Nie napisze ze to house(chociaz w tym przypadku byloby to akurat prawda)bo ten termin zyskal tak "genialne"znaczenie w dzisiejszych czasch mniej

wiecej jak hiphop - czyli wstyd sie gdziekolwiek i komukolwiek przyznac ze sie tego slucha.To juz lepiej powiedziec ze sie lubi Alibabki.Serio.

Incognito - Always There (David Morales remix)

http://www.zshare.net/audio/3411575681d8ca/


Disco zwycięży.

7 komentarzy:

Unknown pisze...

hmm... no inne niz od tego do czego nas przyzwyczailes^^ ale dobre. Ciekawi mnie, bo na okladce jest napisane ze goscinnie brala udzial Jocelyn i tak o tym nic nie wspomniales^^ az dziw bierze:>

Anonimowy pisze...

fajnie giba ten kawałek, aż by się chciało go posłuchać na jakiejś imprezie. a co do słuchania hiphopu, to w sumie bardziej mi wstyd za ludzi, którzy go słuchają, heh.

Anonimowy pisze...

david morales zrobił bardzo fajny remix kawałka Diany Ross - Upside Down w sumie nic nadzwyczajnego ale mi w oryginale brakowało czegoś i to coś jest w tym remixie

osses pisze...

Wiadomo,ten remix jest zajebisty.W koncu Morales.

Anonimowy pisze...

u nas na zabawie w mokrzcu, królowało tylko disco

Anonimowy pisze...

tak mi się przypomniało - kawałek incognito to oczywiście JEST jedna z wersji jazz-funkowego klasyka willie bobo. wcześniej kowerowali to m.in. wood brass & stell, oraz side effect:)
pzdr

Anonimowy pisze...

no, wujaszku, aż mnie ciary przeszły. tej wersji nie słyszałem. thx za bloga. bardzo bardzo zajebisty
faust