wtorek, 18 listopada 2008

Michele Freeman - Where'd you get what you got (1979)


Impreza w Kamforze byla juz pare dni temu,emocje i disco czar opadly,pora zabrac sie do jakiejs roboty..blogowej roboty.

W sumie kolejna skladanka nie jest jeszcze gotowa z czystego lenistwa.No moze nie do konca ale po prostu nie moge sie zabrac.Ostatnio do niczego,a co dopiero do zgrywania i doprowadzania nagran do porzadku.Ale przyjdzie na to czas,zrobie sobie i Wam(?) prezent na swieta.

Aktualnie pozostaje Wam posluchac Michele Freeman.Michele zadna gwiazda nie byla,jedna z wielu wokalistek tamtej epoki.Jeden album,w sumie kilka hitow(Nice and Slow,Tumble Heat) ,jakos sie tam zapisala na kartach tej historii.Jednak co najbardziej sklania do przesluchania tego albumu to to kto go produkowal.Albowiem na okladce wsrod paru ,jako producenta i kogos odpowiedzialnego za klawisze widnieje jedno nazwiska...................................Don Ray.I tu chyba wszystko w temacie.

Jedna z najbardziej enigmatycznych postaci z tamtej ery(notabene wciaz aktywna w kregach).To on stal za sukcesem Cerrone,Costandinosa i Love and Kisses.A jego album Garden of Love?Absolutna miazga.Numer bez slabego numeru,jeden z moich najlepszych zakupow w zyciu.Must have dla kazdego co z disco chce miec cos wspolnego.I to wlasnie Don Ray wyprodukowal utwor Where'd you get what you got - ktory mimo raczej przecietnych wokali jest swietnym instrumentalem..mam nadzieje ze takowy wyladuje kiedys w mojej szafce.Narazie tylko wersja vocal.Sprawdzcie.

Michele Freeman - Where'd you get what you got (1979)

Disco zwyciezy.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Świetny utwór, cholernie taneczny! Miło było poznać, trzymaj się i do następnego spotkania! :) Szacunek.